Włoskie klimaty cz.1

Przysłowie mówi: „Co się odwlecze, to nie uciecze”. I rzeczywiście, nie uciekło. Udało się nam zrealizować plan sprzed roku – małą objazdówkę po Włoszech.
W planach była Toskania, Cinque Terre i jezioro Como.
Ale zaczęliśmy od okolic Wenecji. Jako nocleg tranzytowy wybraliśmy Lido di Jesolo, a w nim hotel Astro Mare. Skąd taki wybór? Stwierdziliśmy, że… Piszę w liczbie mnogiej, bo również w imieniu mojej żony, z którą wspólnie tą podróż odbyłem. A więc, stwierdziliśmy, że będąc w okolicy warto zajrzeć do hotelu, w którym spędziliśmy Miesiąc Miodowy. Ku naszemu zaskoczeniu hotel nie zmienił się zbytnio przez ćwierć wieku. Dzięki temu wspomnienia miały zdecydowanie większą moc. To jak podróż w czasie.

Krótki spacer po znajomym deptaku, pizza na kolację i nie chcieliśmy czekać do rana, by sprawdzić, czy morze i plaża są dalej w tym samym miejscu. Było.

Jutro ruszamy w dalszą podróż, ale zanim wyjedziemy z Lido di Jesolo, mamy do zrealizowania pewien plan. Zabraliśmy ze sobą nasze stare zdjęcia, by je teraz odtworzyć. Rano parasole na plaży rozkwitły, a my bawimy się w kadrowanie i modeling 😉
Jeszcze tylko ostatni porównawczy rzut oka i obiektywu na hotel i ruszamy w drogę. Toskania czeka.

Docieramy do Toskanii, w ustronne miejsce, gdzie położony jest nasz wynajęty domek. Baza wypadowa na zwiedzanie okolicy. Domek jest cudownie klimatyczny. Mamy prawo się cieszyć. O to właśnie chodziło.


Po przyjeździe, późnym popołudniem, wybieramy się do pobliskiego miasteczka – Citta della Pieve, leżącego w… Umbrii. Tak więc kwaterując się przy południowej granicy Toskanii zaczynamy od wizyty w sąsiednim regionie Włoch.
Wizytę w Citta della Pieve zaczynamy od rozgryzania znaczeń kolorów malowanych linii na włoskich parkingach.

Ruszamy w kamienne uliczki miasteczka.

Dużą zaletą był spokój na ulicach i brak turystów







Pora wracać, jutro ambitny plan na zwiedzanie okolicy. Ale wieczór wypada zakończyć delektując się włoskimi specjałami. Zwłaszcza, że dostaliśmy od gospodarza wino z jego własnej winnicy.


Kolejny dzień w Toskanii wita nas słońcem i zapachem porannej rosy. Jesteśmy w rozdarciu. Napawać się chwilą podczas śniadania, czy spieszyć się. W planach Montepulciano i Pienza




Kawa wypita, poranne fotki strzelone. No to w drogę













Opuszczamy Montepulciano. Kierunek Pienza – miasto serów i trufli.
Po drodze przystajemy, by uchwycić panoramę Montepulciano…


O Pienzie, stolicy sera pecorino, będzie już w kolejnym wpisie…
You must be logged in to post a comment.